Kobieta bezpieczna? NATO, ciąża, i nierówności

Ewa Majewska

Tradycja uciskanych poucza nas o tym, że „stan wyjątkowy”, w którym żyjemy, jest regułą. Musimy dorobić się takiego pojęcia historii, które temu odpowiada. Wtedy naszym zadaniem będzie wprowadzenie rzeczywistego stanu wyjątkowego; to zaś polepszy naszą pozycję w walce przeciwko faszyzmowi.

W. Benjamin, O pojęciu historii

Niektórzy może pamiętają akcję polskiej policji, wymyśloną w celu zapewnienia Polkom bezpieczeństwa i wykonaną około 2003 roku. Znaczącym elementem tej kampanii były plakaty „nie wychylaj się”, zachęcające kobiety do tego, by „nie prowokowały” mężczyzn swoim strojem i zachowaniem. Po licznych interwencjach plakaty zostały usunięte, niemniej niemiłe wrażenie zostało. Bo przecież osobom okradzionym nie zwykliśmy mówić: „nie noś ze sobą pieniędzy”, zaś pobitym: „proszę siedzieć w domu”. Zwłaszcza, że w przypadku kobiet to najczęściej właśnie przebywanie w domu skutkuje pobiciem.

Jak przypomniała niedawno Gazeta Wyborcza, „Szczyt NATO w Warszawie jest zaplanowany na 8-9 lipca. Telebim ustawiony w środę przed siedzibą MON w al. Niepodległości odlicza czas do spotkania przywódców państw sojuszu”. Podaję te informacje również dlatego, że mogą zainteresować artystki i artystów ulicy. Minister Macierewicz twierdzi podobno, że „możemy się czuć bezpiecznie”. Poczułam się zobowiązana do uzupełnienia stronniczej moim zdaniem, selektywnej i opartej na męskim oraz klasowym przywileju wypowiedzi ministra obrony.

Ja nie czuję się bezpieczna. Nie czuje się tak również większość moich koleżanek oraz spora część kobiet w Polsce. Dowiedziałyśmy się właśnie, że do sejmu trafił kolejny projekt zaostrzenia ustawy aborcyjnej oraz że polscy biskupi również uważają, że w sprawie zarodków nie ma kompromisu. Gwałt czy zagrożenie zdrowia płodu nie mogą być, zdaniem domorosłych reformatorów ustawy, powodem przerwania ciąży.

W sprawie rodzenia od dawna nie ma w Polsce kompromisu. W sprawie rodzenia jest w Polsce przymus, lekko tonizowany zawartymi w ustawie o ochronie życia poczętego (sic!) opisami trzech sytuacji, w których dopuszcza się przerywanie ciąży: zagrożenie życia i zdrowia kobiety, ciąża jako wynik gwałtu oraz zagrożony jest rozwój płodu. Jak pokazują liczne przypadki kobiet, którym pomimo występowania tych okoliczności i tak nakazywano poród, władza nad kobietami ma się w Polsce lepiej, niż w średniowieczu. Wtedy spędzanie płodu uważane było za normalną praktykę, podobnie zresztą, jak w całej historii ludzkości, nie licząc czasów od drugiej połowy XIX wieku po dzień dzisiejszy.

Alicja Tysiąc, ofiara instytucjonalnej przemocy, która w efekcie doznanych nadużyć i upokorzeń postanowiła skierować sprawę przeciwko lekarzom, a potem – Polsce, do sądu; kobieta, która wygrała w Europejskim Trybunale Praw Człowieka sprawę o uchybienia formalne (niemożliwość odwołania od decyzji lekarza) w zakresie procedur związanych z przerywaniem ciąży w sytuacjach, gdy jest ono przewidziane ustawą, to tylko jedna z ogromnej grupy kobiet, które zmuszono do rodzenia pomimo zagrożenia dla ich życia i zdrowia. Historie zgwałconych nastolatek, które również próbowano do tego zmusić oraz kobiet, którym odmawiano badań prenatalnych, to kolejny zestaw przypadków rodem z koszmaru, w którym pretensjonalne przekonanie o moralnej wyższości, hipokryzja i zwykłe lenistwo popycha lekarzy do skazywania ludzi na cierpienie.

Kobiety w Polsce nie zgadzają się na ten stan rzeczy. Jeszcze w 1993 roku przeciwko zaostrzaniu liberalnej wcześniej “ustawy aborcyjnej” wypowiedział się jeden milion osób. Organizacje feministyczne szacują, że rokrocznie wykonuje się w Polsce około 200 000 zabiegów przerywania ciąży.

Trudno oszacować, ile Polek udaje się w tym celu zagranicę. Od 1993 roku odbyło się kilkaset demonstracji i protestów w sprawie liberalizacji ustawy. Większość Polek i Polaków wypowiada się za zmianą przepisów o aborcji na łagodniejsze, podobnie w odniesieniu do dostępności edukacji seksualnej i antykoncepcji.

Dlaczego więc Episkopat i spora część aktualnych posłów i posłanek chce skazać kobiety na rodzenie dzieci poczętych wskutek gwałtu oraz zamierza wymusić nieprzerywanie ciąży także w sytuacjach, gdy płód rozwija się nieprawidłowo? Moim zdaniem dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że Polacy, przynajmniej ci ekonomicznie uprzywilejowani, czują się bezpiecznie. Polki mniej, ale kogo to obchodzi…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *